Forum www.ligaplemiona.fora.pl Strona Główna
»
Dyskusje
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Wybierz forum
Ratusz
----------------
Propozycje rekrutacji
Ogłoszenia
Dyskusje
Karczma
----------------
Plemiona
Grafika
OFF TOP
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Czw 15:16, 10 Maj 2018
Temat postu: watch
-Byloby to zle - wymruczal do odwroconego plecami Edwarda. - Nie moge pozwolic, bys wykierowal sie na czlowieka, ktorym nie jestes.
-Nie jestem? - odparl Edward zduszonym glosem. - Przeciez jestem, Cillianie. Zapomniales?
-Wypadek w chwili uniesienia to nie to samo, co zaplanowany z premedytacja. - Cillian nie wypowiedzial
slowa "morderstwo", gdyz milczenie straznikow Devaina mozna bylo kupic, ale uzycie tego slowa podniosloby cene.
Chociaz zdarzalo mu sie wyobrazac sobie Edwarda u swoich stop, Cillian nigdy nie oczekiwal, ze jego wyobrazenia sie ziszcza. Trzema dlugimi krokami Edward przeszedl pokoj i uklakl z dlonmi na kolanach Cilliana i czolem opartym o dlonie. Nawet przez gruby aksamit spodni Cillian czul ich cieplo, ale z zaskoczenia tylko polozyl dlon na glowie Edwarda. Palce wsunal gleboko w jego wlosy, grube i sztywne, chociaz ich dotyk piescil go jak dotyk jedwabiu.
-Edwardzie, kochany - wyszeptal - nie.
-Blagam o wybaczenie - odezwal sie Edward, nie unoszac glowy. - Cillianie, na strzale, blagam cie.
Ile razy wyobrazal sobie te chwile. Czasami w nocy, kiedy szczury podgryzaly konce koca, a ciemnosc cisnela w oczy, nie umial myslec o niczym innym. Edward, jego najdrozszy, jego przyjaciel. Czasami myslal o nim z nieco zawstydzonym pozadaniem pomieszanym z checia zemsty, zwlaszcza w nieskonczenie dlugie dni, kiedy Cillian umieral po kawalku pod opieka ludzi, ktorych lekarstwo bylo gorsze niz sama choroba, a Edward nie przychodzil go odwiedzic.
Nigdy nie przypuszczal, ze widok Edwarda na kolanach wywola w nim tylko czulosc i czysta milosc niezaklocona innymi uczuciami. Mial ochote zaplakac, ale lzy wyplakal juz w tamtych ciemnosciach ze szczurami, wiec teraz mogl tylko mrugac piekacymi oczami.
-Edwardzie, juz dawno ci przebaczylem. Jak mogles o tym nie wiedziec? - Cillian glaskal ciemne
wlosy i warkoczyk na karku przyjaciela. - Wstan, moj drogi. Nie musisz tego robic.
Edward znow westchnal i uniosl twarz; wtedy Cillian zobaczyl, ze jego przyjaciel wciaz umie plakac. Podal mu chusteczke z kieszeni, lecz Edward nie wstydzac sie lez, otarl je reka. Nie wstawal z kolan.
-Cillianie, zostaniesz krolem i wtedy zegne przed toba kolano - powiedzial z tak niezachwiana
pewnoscia i tak stanowczo, ze Cillian tez mu uwierzyl. - Bedziesz doskonalym krolem, nawet
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© phpBB Group
Theme designed for
Trushkin.net
|
Themes Database
.
Regulamin